Niedzielne popołudnie poświęciłam wspólnym poszukiwaniom wiosny.
Standardowo, kiedy jadę nigdzie się nie spiesząc wykonuję co najmniej jeden telefon na Straż Miejską, tym razem zaalarmowałam również Gazetę Wyborczą, żeby..
...dwa granatowo-czarne rowery i ich właścicielki mogły w spokoju ducha spędzić resztę dnia ;)
Pierwsze ślady wiosny znalazłyśmy całkiem blisko, bo w Parku Leśnickim.
Wyprzedzając tłumy rowerzystów w obcisłych gatkach i kaskach na głowach zastanawiałam się, że może faktycznie "skórzana" mini nie jest najodpowiedniejsza na prawie 50-kilometrową niedzielną przejażdżkę (?), ale eh, NIBY DLACZEGO ?!?
Gdzieś między Leśnicą a Samotworem spróbowałam też trochę fixować, ale w obliczu zetknięcia się z polskimi kierowcami, pozostanę zwolenniczką posiadania hamulca, choć tempo jazdy jest zaiste imponujące ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz