Trochę przyładów przewożenia dzieci. Jako, że wiele włoskich miast pełnych jest wąskich, wybrukowanych uliczek, to niezwykle rzadkim widokiem są szerokie przyczepki prowadzone przy ziemi. Dzieciaki wozi się głównie w fotelikach lub na innych konstrukcjach na ramie roweru.
Babcia rowerująca z wnuczkiem.
Bez krzesełka też się jakoś da!
Weekendowa przejażdżka z mamą
Wielkie zakupy na rodzinny obiad
I widok który urzekł mnie najbardziej. Pod serwisem rowerowym stoją naprawione rowery opatrzone kartką z imieniem właściciela. Można odebrać pacjenta w dowolnych godzinach, nawet w niedzielę :) Nikt ich nie ukradnie, w końcu są podpisane... od lewej Johnattan, Ricardo i Alberto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz