Fantastycznie zawiązana apaszka, ciemne okulary, szary trencz, popielate zamszowe rękawiczki i spodnie w jodełkę przywodzą na myśl Śniadanie u Tiffany'ego, tymczasem rowerzystkę złapano podczas Rowerowych Śniadań w Tygodniu Mobilności ;)
Oto absolutnie klasyczny rowerowy szyk, którego nie powstydziłaby się żadna europejska stolica mody!
taaa... ciekawe, jakbym wyglądał w takim stroju, po dojechaniu rowerem do mojej pracy... Do jednej mam 40 km, do drugiej ... cóż, 65 :) Oczywiście w jedną stronę. Siłą rzeczy muszę (i chcę) wybrać strój sportowy.
OdpowiedzUsuń