Długi weekend postanowiłam spędzić w Berlinie.
Wypożyczyć rower "poza sezonem" (a co to do cholery jest sezon rowerowy -> ?!?) nie było łatwo, ale na szczęście zajęłam się tym jeszcze przed wyjazdem.
Jest to jedno z najbardziej rowerowo-cywilizowanych miejsc na świecie. Ogromna przestrzeń i bardzo wysoka kultura jazdy u kierowców (!)
Rowerowy Berlin, to..
..riksze..
..hipsterzy..
..rodzinne tandemy..
...osiedla bike friendly..
..ogromne tereny rekreacyjne..
..rowerowy nightlife..
i trochę transporterów.
Multikulturowość czuć na każdym kroku, szczególne doznania za niewielkie pieniądze zafundować można sobie na Fredrichshainie
szczególnie polecam manioki w sosie z orzeszków ziemnych ;)
Nic dodać, nic ująć!
<3
OdpowiedzUsuń