Blog inspirowany Copenhagen Cycle Chic.

poniedziałek, 23 lutego 2015

Babboe - rowery cargo na polskim rynku

W sobotę będąc w Krakowie miałam przyjemność testować rower cargo Babboe City (Babboe Polska). Nowa perspektywa:

Najtrudniej było ruszyć, choć zaznajomiona z prawie 25-kilogramową Cortiną poradziłam sobie z tym bez problemu. Babboe City waży 55kg, nie czuć tego w trakcie jazdy, łatwo go rozhulać na prostej, trochę trudniej pod górkę.

W jeździe pod górkę (wyjazd z pod Dworca i Galerii Krakowskiej w stronę plant) wystarczy odpowiednio posłużyć się przerzutką planetarną, w tym wypadku zamontowany jest sprawdzony w wielu rowerach Shimano Nexus 7. Było ciężej, ale poradziłam sobie z tym bez problemu. Babboe City jest odpowiednio wyważony.

Jazda z większym obciążeniem jest prosta pod warunkiem, że "ciężar" jest raczej statyczny ;) Skrzynia Babboe City dźwignie maksymalnie 80kg. Mniejsi ludzie ( znaczy dzieci :D ) mogą się ruszać dowoli, w środku zamontowana jest ławeczka, są też pasy do przypięcia się. Można domontować drugą ławeczkę i dzieci można posadzić vis a vis. 
Dorośli (więksi i ciężsi ludzie) nawet jeśli ruszają się w trakcie jazdy, to jest w porządku. I znów największe wyzwanie stanowiło wystartowanie z miejsca. Odpowiednio szybko należy zmienić bieg na cięższy i wówczas łatwo zachować równowagę.

Wioząc kogoś warto pamiętać o łagodnych skrętach. Kilka sekund wystarczyło, byśmy śmigały ze zwyczajną prędkością poruszania się po mieście (mniej więcej 25-35 km/h).

Maszyna jest tak wyważona, że nie ma problemów z balansowaniem.


Z lżejszym obciążeniem jedzie się równie łatwo, można szybciej wchodzić w zakręty. 




Co się działo, kiedy z plant zjechałam na ulicę? Panie i Panowie na rowerze cargo jesteśmy królami szos. Nikt nie śmiał trąbić, niebezpiecznie wyprzedzać. Obyło się bez niebezpiecznych manewrów i kierowcy traktowali mnie, jak pełnoprawnego uczestnika ruchu, czyli tak, jak powinni traktować rowerzystów zawsze. Cargo królem miasta! Z ciekawości, jak sprawdziłby się na wrocławskich trasach poszukałam w obrębie starego miasta ulic brukowanych (mając nieustannie na myśli nasze Śródmieście, ulicę Kościuszki, Hubską, Kamienną, Dworcową, Suchą, ... ach, długo by wymieniać). Po kostce jechało się nieźle, jest nadzieja na przyjemną jazdę cargo po Wrocławiu ;)

A oto Hubert - szczęśliwy właściciel Babboe City. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz